Felek był wykończony całą tą wojną. Powstanie Warszawskie skończyło się tragicznie, Warszawa zniszczona, większość miast zresztą też nie była w najlepszym stanie. Przynajmniej wojna się skończyła, a Ludwig, Roderich i reszta mieli dostać za swoje. Nikłe pocieszenie, ale zawsze jakieś.
Jednakże nadal pozostawało jedno pytanie: co dalej stanie się z Polakiem? Ogólnie przecież TRJN powstał, ale co dalej? Cóż, zobaczymy, Felek miał w najbliższym czasie spotkać się z Ivanem. Ogólnie młodzieniec czarno widział tą całą rozmowę, co z tego, że Rosjanin w teorii uratował go od Szwabów. Za długo znał kuzyna, by mu ufać, czy nie wiedzieć, że jego ingerencja w sprawy i władzę w Polsce, nie będzie niczym dobrym.
Feliks naprawdę się bał, przecież nie chciał, by stało sie z nim to samo co z Ukrainą czy Białorusią, przecież nie o to walczył od początku swojego istnienia. Chciał być wolnym, niezależnym od nikogo krajem. Czuł, że komuniści chcą dorwać sie do władzy w jego państwie, a to przecież dobrze nie wróżyło.
Kochany kuzyn znów przypomniał sobie o Polsce, ale jakoś nie miał czasu wpaść do niego osobiście. Twierdził, że miał za mało czasu, a i Warszawa w obecnym stanie nie nadaje się do spotkań, więc to Feliks miał przyjechać do niego. Polak nie miał zbyt wiele do powiedzenia w tej sprawie, więc posłusznie, choć z wielką niechęcią i pewnym podirytowaniem, postanowił przyjechać do Rosjanina. Takim oto sposobem zaczął podróż, wsiadając do pociągu u siebie, a zakończyć ją miał na Dworcu Białoruskim w Moskwie.
Polak wysiadł z pociągu, pełen obaw o to, co miało stać się dalej. Wziął głęboki wdech. Najważniejsze było to, by nie doprowadzić kraju do jakiegokolwiek uzależnienia od Rosji.
Chłopak rozejrzał się po okolicy, poprawiając kilka kosmyków miodowych włosów by te nie zasłaniały mu widoku. Spodziewał się, że Ivan gdzieś stoi w tym tłumie ludzi, teraz by tylko wypadało go znaleźć.
Jednakże nadal pozostawało jedno pytanie: co dalej stanie się z Polakiem? Ogólnie przecież TRJN powstał, ale co dalej? Cóż, zobaczymy, Felek miał w najbliższym czasie spotkać się z Ivanem. Ogólnie młodzieniec czarno widział tą całą rozmowę, co z tego, że Rosjanin w teorii uratował go od Szwabów. Za długo znał kuzyna, by mu ufać, czy nie wiedzieć, że jego ingerencja w sprawy i władzę w Polsce, nie będzie niczym dobrym.
Feliks naprawdę się bał, przecież nie chciał, by stało sie z nim to samo co z Ukrainą czy Białorusią, przecież nie o to walczył od początku swojego istnienia. Chciał być wolnym, niezależnym od nikogo krajem. Czuł, że komuniści chcą dorwać sie do władzy w jego państwie, a to przecież dobrze nie wróżyło.
Kochany kuzyn znów przypomniał sobie o Polsce, ale jakoś nie miał czasu wpaść do niego osobiście. Twierdził, że miał za mało czasu, a i Warszawa w obecnym stanie nie nadaje się do spotkań, więc to Feliks miał przyjechać do niego. Polak nie miał zbyt wiele do powiedzenia w tej sprawie, więc posłusznie, choć z wielką niechęcią i pewnym podirytowaniem, postanowił przyjechać do Rosjanina. Takim oto sposobem zaczął podróż, wsiadając do pociągu u siebie, a zakończyć ją miał na Dworcu Białoruskim w Moskwie.
Polak wysiadł z pociągu, pełen obaw o to, co miało stać się dalej. Wziął głęboki wdech. Najważniejsze było to, by nie doprowadzić kraju do jakiegokolwiek uzależnienia od Rosji.
Chłopak rozejrzał się po okolicy, poprawiając kilka kosmyków miodowych włosów by te nie zasłaniały mu widoku. Spodziewał się, że Ivan gdzieś stoi w tym tłumie ludzi, teraz by tylko wypadało go znaleźć.