Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

Mam Terminatora na avatarze, więc nie mów mi, co mam robić.

2 posters

Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

I Republika Słowacka

I Republika Słowacka

Mam Terminatora na avatarze, więc nie mów mi, co mam robić. 125px-Flag_of_First_Slovak_Republic_1939-1945.svg

Pełna nazwa państwa:
Do 1945 r. I Republika Słowacka. Po zdobyciu Bratysławy przez czerwonoarmistów i unieważnieniu Republiki ponownie przeinaczona na (Drugą) Czechosłowację.

Imię i nazwisko:
Nádeja Radičová

Charakter:
Stereotypy aż same proszą się, by o nich wspomnieć. Słowacja nie dość, że wygląda jak typowa, owiana aurą słodkości i uroku, naiwna blondynka rodem z kawałów, to jeszcze niezwykle często zachowuje się tak, jakby chciała potwierdzić prawdziwość tych stereotypów. Często zadaje pytania tak oczywiste, że nie ma się siły na nie odpowiadać. Wielu poważnych rzeczy nie rozumie, potrafi po godzinnej rozmowie zapytać, o czym właściwie do niej mówią. Nie radzi sobie z wieloelementowymi przedmiotami i ma problemy nawet z odgrywaniem kury domowej – jakkolwiek sprzątać umie, a może nawet lubi, to w kuchni zmienia się w zawodowego żołnierza – jest w stanie wysadzić kuchnię za pomocą dosłownie wszystkiego, w tym płynu do mycia naczyń, co jest nawet bardziej prawdopodobne niż to, że uda jej się przyrządzić bardziej skomplikowaną potrawę niż kanapka z chlebem. brak jej koordynacji ruchowej, często zdarza jej się coś zepsuć – ale praktycznie nigdy nikt jej za to nie wini. Jej sekretem jest niewinny, przepraszający uśmiech, który automatycznie pojawia się na jej twarzy w takich sytuacjach. po prosto nie da się jej wtedy nie wybaczyć.
Z powodu jej wrodzonej naiwności, bardzo łatwo jest nią manipulować, co wielokrotnie pokazała historia. Jeśli powiesz jej „"zrób to, to dostaniesz coś ode mnie"” – już ją przekupiłeś, możesz być pewien. Metoda obietnic i prezentów działa na nią bez zarzutów, a kiedy już się za coś weźmie, zwykle doprowadza sprawę do samego końca i angażuje się najlepiej, jak potrafi.
Nie dajcie się jednak zwieść jej słodkim, zielonym oczętom! Wewnątrz Nádeji żyje mroczna strona jej osobowości, krótko mówiąc: "Złowacja". Pod maską uśmiechu, wiecznie dobrym humorem i uroczym, anielskim głosikiem kryje się cynizm, bezlitosność i stanowczość. Módl się, by nie natrafić na Słowację, gdy jej charakter obraca się nagle o 180 stopni. Gdy ktoś ją sprowokuje (nie martw się, na szczęście bardzo trudno doprowadzić ją do kresu wytrzymałości, to bardzo cierpliwe dziewczę), staje się z nagła agresywna, poirytowana. Bez powodu podnosi głos, zaprzeczy każdemu twojemu słowu, tylko po to, by zrobić ci na złość i nie uchroni cię nawet to, że jesteś jej najlepszym przyjacielem – gdy uzna to za dobry pomysł, wbije ci nóż w plecy, a następnego dnia zobaczysz ją z jej firmowym, niewinnym uśmieszkiem aniołka na twarzy, zachowującą się, jakby nic się nie stało. W taki stan wpada także pod wpływem manipulacji, dlatego też korzystając z dobrego pretekstu możesz zrobić z niej kogokolwiek zechcesz, obrócić ją przeciwko każdemu. Zazwyczaj jednak druga jej osobowość siedzi cicho w ukryciu, nie dając o sobie znać, dopóki nie zajdzie taka potrzeba (psychologowie nie zaprzeczają, iż jest to rozdwojenie jaźni, nie odpowiadają jednak na pytania prasy).
Trudno odgadnąć na pierwszy rzut oka (a i na drugi też niełatwo), w jakim nastroju jest w danym momencie Słowacja i co zamierza zrobić. Jest bardzo nieprzewidywalna. Nigdy nie wiesz, czy idzie w twoją stronę, by cię przytulić, czy może uderzyć w twarz. Również w jej postawie często zachodzą skrajne zmiany – raz jest przesadnie nieśmiała i zamknięta w sobie, innym razem odważnie idzie na pierwszy ogień. Z reguły jest ona jednak opiekuńcza, troskliwa i życzliwa dla każdej osoby. Stara się jak może, by zrobić dobre wrażenie, a kończy się na tym, że gotowa jest spełnić każdą twą prośbę, byś został jej przyjacielem. Nie znosi samotności, uwielbia wprost przebywać w towarzystwie innych osób – zwłaszcza tych, które dobrze zna i może śmiało nazwać ich swoimi przyjaciółmi (no cóż, kiedy spojrzy na ciebie wielkimi, zielonymi oczami, nie jesteś w stanie odmówić jej przyjaźni). W samotności popada w paranoję, histeryzuje, a czasem rozmawia sama ze sobą, co wskazuje już na ciężkie zaburzenia psychiczne. Oczywiście, są od tej reguły pewne wyjątki, osoby, które Słowacja unika i zdecydowanie wolałaby samotność od ich towarzystwa, między innymi mam tu na myśli Węgry. Ma to związek z tym, iż nigdy nie wybacza całkowicie wyrządzonych jej krzywd – potrafi przemilczeć, nie wypominać i zachowywać się, jakby nic się nie stało, ale nie zapomni. Jednocześnie wymaga, by o tym, co ona sama zrobiła, zapomniano bezwzględnie i nigdy do tego nie wracano. Jest też bardzo uparta i obrażalska (choć nie zawsze okazuje to na zewnątrz), nie znosi, gdy ktoś zaprzecza jej opinii, podważa jej zdanie lub nie robi tego, o co Nádeja się awanturuje, tupie nogą i zaraz ci ukręci łeb, jak nie posłuchasz prosi. W ostatnim przypadku Słowacja często sięga po swoją broń dalekiego zasięgu, jakim jest automatyczny, rozbrajający płacz. Zdecydowanie wygląda wtedy dziecinnie, niewinnie, jak ktoś, kto nie radzi sobie z emocjami, samym sobą i ogólnie życiem. Ale czemu miałaby nie płakać, skoro działa? Działa? Działa! No i dobrze.
Uwielbia oglądać górskie krajobrazy, podobnie jak fascynują ją zamieszkujące te tereny zwierzęta. Kocha swój kraj i bardzo chce, by był on w pełni samodzielny i by opływał w dobrobyt. Nic więcej jej do szczęścia nie potrzeba. No, może jeszcze krówki, te pyszne ciągutki, które poznała u Feliksa. I oczywiście nie pogardziłaby również piwem, na które ochotę ma zawsze i wszędzie, i ma w zwyczaju upijać się, ilekroć zostaje na chwilę sama.

Wygląd:
Słowacja nie wyróżnia się zbytnio wzrostem. Nie za duża, nie za niska, można by powiedzieć – w sam raz. I Nádeja nic przeciw swojemu wzrostowi nie ma, choć nie pogardziłaby kilkoma dodatkowymi centymetrami (jednak szpilki, potencjalne rozwiązanie jej drobnego problemu, omija z daleka; nie znosi szpilek, są niewygodne, a Słowacja nad elegancją stawia wygodę. Bez upiększeń i tak wygląda słodko). Mimo iż jest definitywnie dziewczyną, nie ma zbyt wielu kompleksów związanych ze swoim wyglądem. Jest szczupła, a w jej ruchach da się wyczuć grację godną baletnicy.  Ma typowo słowiańską urodę: niezwykle blade blond włosy sięgające jej do łopatek i które wiąże tylko wtedy, gdy zbytnio ograniczają jej widoczność; nieco mniej jasną niż włosy karnację, przez którą co niektórzy mogą ją w pierwszym odruchu wziąć za wampira. Jej twarz, ramiona i ręce są upstrzone piegami, które nieco neutralizują wrażenie ogólnej bladości. Tak czy inaczej, gdy spojrzysz na Nádeję, pierwszą rzeczą, na którą zwrócisz uwagę, będzie jej twarzyczka. Nigdy nie znikający rozkoszny uśmiech (niczym ten u Rosji, najwyraźniej to rodzinna cecha) i dwa jaskrawozielone ślepka, wpatrujące się w ciebie. Im dłużej nawiązujesz kontakt wzrokowy, tym większe masz wrażenie, że nie wszystko jest do końca w porządku. Niewiarygodnie dziecięce i słodkie spojrzenie, z minuty na minutę zdaje się przewiercać ci czaszkę na wylot, co w połączeniu z uśmiechem (a najlepiej jeszcze zgaśmy światło, pewnie oczy zaczną jej się świecić jak jakieś fluorescencyjne neony) daje efekt dosyć upiorny (kolejny dowód potwierdzający pokrewieństwo z Ivanem). A jednak jest to efekt, nad którym Słowacja prawie w pełni panuje, a czasem nawet wykorzystuje go jako broń.
Porzućmy te paranormalne zjawiska i zajmijmy się kwestią ubioru. Najczęściej Słow ubrana jest w sukienki, a preferuje swoją ulubioną: z rękawami do połowy przedramion, sięgającą nieco za kolana, w czerwono – żółte pionowe pasy, z dość dużym dekoltem i przyozdobioną falbankami. Do tego zawsze ma na nogach czarne rajstopy lub też legginsy oraz wysokie czarne buty (względnie glany, choć nie wiem, czy się takie nosiło po wojnie, a jeśli tak, na pewno dziwnie to wyglądało w przypadku dziewcząt. Niemniej, Słowacja jest królową ekscentryzmu). Do tego dochodzą także kontrastujące z jej cerą trzy czarne perełki: dwie pełniące role kolczyków, trzecia zawieszona na łańcuszku i połyskująca w zagłębieniu między jej obojczykami. Niekiedy na łapki wdziewa też rękawiczki – kabaretki.

Relacje z innymi państwami:
Polska: Chyba wszyscy dobrze wiemy, że Słowacja była trzecim agresorem, który u boku Trzeciej Rzeszy ruszył na Polskę. Choć wojska słowackie były raczej mięsem armatnim Hitlera, bo jednak również Słowacja skubnęła co nieco z terenów polskich. I bynajmniej nie oddała (choć ona sama uważa to za wyrównanie rachunków, jako że niegdyś role były odwrócone i to ona utraciła ziemie na korzyść Feliksa), nie należy zatem przypuszczać, by którekolwiek z rodzeństwa miało pozytywne zdanie na temat tego drugiego.
Niemcy: Choć wojna zakończyła się klęską totalną, a Słowację wcielono do szeregów sojuszników Deutschlandu poniekąd siłą, to jednak zdążyła przywyknąć do Ludwiga. No i nie zapominajmy też, że dzięki niemu stała się odrębnym, suwerennym marionetkowym sługusem Rzeszy państwem, I Republiką Słowacką! Oczywiście nie nacieszyła się tym zbyt długo, bo jak dobrze wiemy, Rosjanie wprost uwielbiają wszystko niszczyć.
ZSRR: Na początku wojny byli po tych samych stronach, potem Rzeszy strzeliło coś do głowy, by zaatakować ZSRR. Oczywiście atak zakończył się klęską, Rosjanie wymierzyli broń w państwa Osi, a stosunki między Rosją a Słowacją automatycznie pogorszyły się, ponieważ wojska słowackie również uczestniczyły w tym jakże opłakanym w skutkach najeździe. Jedno jest pewne – jeśli ZSRR postanowi ukarać za ten okrutny czyn swoją siostrę / kuzynkę / nie znam się, to nic nie stanie mu na drodze i Słowacja niestety jest tego świadoma.
Czechy: W ciężkich czasach odwróciła się od niego i pozwoliła, by przeinaczono go na Protektorat Czech i Moraw. Unieważniła Czechosłowację, chcąc w końcu uwolnić się od czyjejkolwiek władzy, co Czechowi na pewno się nie spodobało. Teraz, gdy wojna się skończyła, a Rosjanie łypią gniewnie na Słowaków spod swoich czapek uszanek, Słowacja najchętniej z płaczem rzuciłaby się Pepikowi w ramiona, żeby ją obronił. I może jeszcze trochę by mu przy okazji pomarudziła o jego ateizmie.

Stan państwa:
Kraj przegrany, kraj wykończony. Zdecydowanie suwerenność nie wpływa dobrze na Słowację, choć jednocześnie niepodległość jest chyba jedyną rzeczą, jaką może się ona pocieszyć (już mówię, w Internetach nic nie było o tym, jakoby po wojnie skończyła jak Niemcy… o:). Oczywiście nie na długo, bo w 1945 armię ZSRR wkroczyły na jej tereny, szybko zdobyły stolicę, unieważniono I Republikę (doprowadziło to do wznowienia Czechosłowacji z inicjatywy Słowian, pałających chęcią istnienia jako narób niepodległy. Widzicie, nawet rodzina nie chce stać się jednością z Rosją, już wolą do Pepików iść) i pozostawiono Słowację pod wpływami rosyjskimi. Trudno to nazwać komfortową sytuacją, gdy sama świadomość bycia po stronie przegranej Osi wystarczająco psuje humor.

Działalność podczas II wojny światowej:
Proszę państwa, przed wami trzeci agresor! Państwo Osi, które u boku Trzeciej Rzeszy zapoczątkowało wieloletnią i okrutną II wojnę światową, zamieniając się bez ostrzeżenia w kolejny puzzel w krwawej układance. Państwo, które pod pretekstem niebezpieczeństwa ze strony Polaków najechało na ich ziemie i doprowadziło do upadku Polski. O którym jednocześnie proporcjonalnie mało się wspomina, a które uszczupliło terytoria polskie o kilka wsi i którego jednostki razem z Niemcami wyruszyło w stronę ZSRR, skazując się tym samym na zagładę. Na którego terenach odbywały się eksterminacje Żydów, Polaków i innych nacji, które z jakichś powodów nie spodobały się Hitlerowi.

Ciekawostki:
-Jako typowi przedstawiciele rodu słowiańskiego, Słowacy mają w genach zamiłowanie do alkoholu, a dokładniej do piwa, o czym wszyscy dobrze wiemy.
-Po wojnie i odnowieniu Czechosłowacji pojawiły się problemy międzynarodowe Czech i Słowacji. Dotyczyły one faktu, iż Czesi nie chcieli uznać Słowaków za odrębny naród (przez tyle lat byli Czechosłowacy, to przecie skąd nagle mają być jacyś tam Słowacy, prawda?).
-Czy aby ta flaga nie wydaje się wam znajoma?


Kocham Niemca, bo jego- *urywa i wpatruje się z odrazą na chory tekst o kiełbasce, który ktoś jej podsunął*

http://www.wheatpodlaska.deviantart.com

Republika Chińska

Republika Chińska

PRZETRWAŁAM TO.
Tak, należy się medal :I
...a Ty masz akcept, śliczna karta ★

Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach