Myślał, czy powiedzieć Chinom o swoim pomyśle, który realizował w sprawie języków obcych. Po dłuższej chwili postanowił nic mu o tym nie mówić. Przypomniał sobie, że Chiny zna tylko angielski, pewnie z powodu częstego zabawiania się Anglii w tamtych stronach. Sam Turcja miał wojny z wieloma państwami… Ostatnią pamiętał najdotkliwiej.
Dla Sadika pierwsza wojna światowa rozpoczęła się od wojen bałkańskich w 1912 roku, a skończyła się… Dziesięć lat później. W 1922 roku wyparł armię Grecji ze swoich ziem i został republiką. 24 lipca 1923 roku podpisał w Lozannie pokój z państwami Ententy. To, co wydarzyło się w Sèvres w 1920 roku zostało oficjalnie zapomniane, ale dla Sadika Sèvres ciągle było zdradą sułtana… Do teraz pamiętał, co się wtedy działo…
Stambuł po pierwszej wojnie światowej… Rządzili nim wysocy komisarze przybyli z państw zwycięzców. Niby był sułtan, ale nikt nie wiedział, kto faktycznie miał nad nim władzę. Niedawno zawieszono broń, a on, Wielkie Imperium Osmańskie czekało na wyrok… Swój własny wyrok... Przegrał, a dla przegranego nie było litości. Widział już, co dostał Niemcy, jednak Niemcy był potraktowany lepiej, bo przez niego wybuchnęła wojna. Sadik nie miał dość szczęścia… Jednak, gdyby wiedział, co zaraz miał usłyszeć, to by nigdy nie zgodził na zawieszenie broni. Walczyłby do śmierci. Dla niego to była hańba. Zgodnie z warunkami, złożenia broni, porozumienie pokojowe miało być zgodne z zasadami dyktowanymi przez prezydenta Wilsona - czyli tereny zamieszkane w większości przez Turków miały trafić pod turecką jurysdykcję. Jednak tak się nie stało. Włochy, Francja, Anglia, Armenia, Kurdowie… Zabrali jego najważniejsze ziemie, nawet te, które według umowy miały pozostać tureckie. Jednak nie to wymusiło na nim podjęcia ponownej walki.
Wojska Francji, Anglii i Włoch były zdemobilizowane i zmęczone, więc postanowiono je zastąpić wypoczętą armią… GRECJI! Sadik chciał ich udusić za to, co zrobili... Mogli dać każdego. Nawet ZSRR lub Bułgarię! Wszystkich, tylko nie Grecję. Turcja płakał potem nad swoimi rodakami.
Misja pokojowa Grecji zaczęła się od masakry. Sadik nic nie mógł zrobić, bo jego wojska zostały zmniejszone do pięćdziesięciu tysięcy ludzi, wszystkich z zaciągu ochotniczego, bez broni ciężkiej, bez lotnictwa. Turcja stracił nawet flotę wojenną, cała, z wyjątkiem niewielu jednostek ochraniających wybrzeża. Zabroniono mu produkcji broni i jej importu. Anglia i Francja nie chcieli nawet go wysłuchać w jakiejkolwiek sprawie.
Zaczął prowadzić partyzantkę, by choć trochę zmienić swój gorszący los. I właśnie wtedy pojawił się Ataturk. Już nie jako doskonały przywódca spod Gallipoli, lecz jako nadzieja na lepszą przyszłość. Od 1919 roku Mustafa Kemal (potem otrzymał nazwisko Ataturk) przebywał w Ankarze - wtedy małej mieścinie - by zaprowadzić porządek. W Ankarze skupiał się ruch oporu. Było to idealne miejsce do jego utworzenia. Mustafa zwołał kongres przedstawicieli z całego kraju. Kemal potrzebował zgody narodu, nie chcąc zostać kolejnym samorządnym rozbójnikiem na tych terenach. Rząd próbował go odwołać.
Deklaracja Kongresu wzywała do obrony terytoriów rdzennie tureckich, przez siły narodowe i zastąpienie szkodliwego rządu w Stambule przez Kongres. Wszystko oblewano bardzo lojalistycznym sosem - parlament i sułtan byli przecież ubezwłasnowolnieni przez Ententę. Turcja, mówiąc szczerze, nie wiedział co robić. To było, jak jazda na motorze po torze wyścigowym z przeszkodami. Jeden zły ruch, lub decyzja i wszystko mogło być stracone. Parlament zebrał się w Stambule, a jednocześnie Francja przejął Cylicję. Nowo utworzone siły wojskowe zareagowały i w styczniu zadały potężne ciosy Francji. Nikt tego nie przewidywał - zdaniem rządów, mimo alarmistycznych doniesień ich przedstawicieli, Turcja właściwie już nie istniała. W ramach kary dla Sadika w marcu 1920 r. rozpędzony został parlament i zostały zaaresztowane w Stambule znaczące postacie polityczne. Część posłów uciekła wtedy do Kemala i tam zaczęli obradować. Sułtan był szczęśliwy, mogąc zaatakować tych, którzy chcieli ograniczyć jego władzę. Rzucił klątwę na nacjonalistów, jako kalif i ogłosił cenę za ich głowy. W efekcie do konfliktów z światem zewnętrznym dołączyła wojna domowa. Właśnie tak pięknie zaczęło się lato 1920 roku. Sadik jednak ostateczną decyzje po jakiej stronie stanie zamierzał stanąć - sułtana czy Ataturka - podjął kilka dni później…
Wojna domowa skończyła się, gdy sułtan "w imieniu" Turcji, którego nawet oficjalnie wtedy nie było, podpisał w Sèvres tego samego roku roku traktat pokojowy. Sadik poczuł się prawie, jak Polska w czasie rozbiorów. Zniknęła gdzieś jego lojalność do sułtana, przestał chcieć go znać. Poczuł się zdradzony. Od razu po tym, jak się dowiedział o tym, co zrobił sułtan, pobiegł do Ataturka. Chciał walczyć, jednak brakowało mu broni. I tu pomoc okazał mu jego odwieczny wróg… Rosja. Sadik musiał, wraz z Iwanem, chwilowo zapomnieć o wszystkich trzynastu wojnach, w których walczyli przeciwko sobie. Turcja dostał broń, a ZSRR gwarancję zabezpieczenia czarnomorskiego wybrzeża i Kaukazu. Jednak w tej umowie (na szczęście Sadika) Kemal zabraniał, by na terenie Turcji stacjonowało wojsko Rosji.
Turcja słuchając dokładnie rozkazów Mustafy rozpoczął atak na państwa, które zajęły jego terytorium. Wpierw pokonał Armenię, potem Kurdów, Włochy... Francja oczywiście zawiesił broń. Wszystko szło według planu. Jednak, gdy Grecja zaatakowała Turcję i weszła na jego teren, Sadik nie zareagował. Tak, jak mu kazał Ataturk zbudował regularną armię, kiedy Grecja błyskawicznie przesuwał się o czterysta kilometrów dziennie w głąb jego terytoriu... W 1921 roku rozpętała się decydująca bitwa, którą wygrał. Grecja uciekł, a Sadik nie mógł go gonić. Był zbyt wykrwawiony, wracał powoli do sił tworząc następną armię. Na szczęście Turcji, Grecja miał swoje problemy - jego ludność rozkradała mu armię i petryfikowała dowództwo. Wszystko się zmieniło… Teraz Turcja był górą. Francja nie chciał walczyć, Włochy mu sprzedawały mu broń, a Anglia, jak zwykle zachował neutralność.
W 1922 roku Turcja wypędził Grecję ze swoich ziem. Rok później podpisał już nowy traktat... Nie jako pokonane Imperium Osmańskie, lecz w imieniu zwycięskiej Republiki Turcji.
Sadik powoli pił herbatę, kiedy sobie przypominał o tych czasach. Słuchał, co mówi Chiny. Dla niego też całe to betowanie było lekko bez sensu. Jednak nic nie odpowiedział. Myślał bardziej o tym, ilu jego rodaków straciło życie, by on mógł teraz godnie żyć. Jednak, gdy Chiny powiedział o swoi szefie Sadikowi, temu o mało nie stanęły w oczach łzy. Ataturk… Przed oczami stanął mu znowu Mustafa w mundurze wojskowym. Stał i mówił…
- Wszystko będzie dobrze. Jeszcze im udowodnimy, że się pomylili w stosunku do ciebie. Źle cię potraktowali i teraz uważają, że nie istniejesz… Sprawimy razem, że się mylą. Wyrzucimy ich i odzyskasz dobre imię… Staniesz na nogi i będziesz niepokonanym Imperium, zwycięzcą. Nowym Turcją… Damy radę, Sadik... Damy radę.
Turcja patrzył w herbatę. Wiedział, co czuł Chiny. Dwaj szefowie i wojna domowa. On miał sułtana z rządem i kongres... Zdecydował pomiędzy nimi i nie żałował. Gdy Çin dotknął jego ramienia to musiał się powstrzymywać, by nie ryczeć. Trochę czasu minęło od śmierci Ataturka, a on nadal rozpaczał po nocach. Chociaż wiedział, że musi wrócić do normalnego trybu życia, to nie potrafił. A sytuacja na linii Pekin-Tokio nie były za ciekawe…
Aż podniósł głowę ze zdziwienia. Szukanie zaczepki nigdy nie kończyło się dobrze i Turcja coś czuł, że niedługo usłyszy wieści, że Chiny z Japonią są w stanie wojny. Gdy zobaczył łzy w oczach Chin wstał i delikatnie go przytulił.
- Çin, nie płacz… Będzie dobrze. Jakoś się dogadacie z Japonią, a z szefami się nie martw. Niedługo jeden z nich zrobi coś na wzór zdrady i będziesz wiedział kogo masz słuchać. Ja miałem tak samo…
Tu zamilkł i przytulił Chiny mocniej.
~~~
Ataturk dokladnie nazywał sie Ghazi Mustafa Kemal Pasza Atatürk
Z czego 3 to tytuły. Ghazi -wielki zwyciesca (powojnie o niepodleglosc) Mustafa to imie jego Kemal znaczy Doskonały... (matme robil najlepiej z klasy) Pasza to tytul generala (tu Gallipola sie klania) i Ataturk czyli Ojciec Turków. :3